Dlaczego czepiam się studentów?
Nie czepiam się studentów – czepiam się organizacji, które hurtowo i nieco bezmyślnie zatrudniają kolejnych studentów na staż. Kuriozalnie sytuacja, którą opisuję, działa nadal na korzyść studentów i bardzo dobrze. Od kilkunastu lat w Polsce utrwalił się dobry trend, aby uczyć się pracując i pracować ucząc, aby jak najszybciej weryfikować swoją wiedzę teoretyczną i wyuczone modele w rzeczywistości. Sam tak robiłem i wiem, że pomogło mi to nie tylko szybciej wyrobić swoje własne podejście do biznesu i logistyki, ale również pomogło przyspieszyć mojej karierze. Studencie – rwij staże pazurami, bo się nadal opłaca 😀
Dodatkowe pokłady energii
Przekonałem się do idei poważnego zatrudniania stażystów ponad 10 lat temu i od tamtej pory jestem nieustannie emisariuszem tej idei. Rekomenduję, niejako w ciemno, stażystów na niektóre problemy biznesowe. Moje przekonywanie co do słuszności tej koncepcji wiążą się z pracą w międzynarodowych korporacjach, gdzie natrafiłem na bardzo kompetentnych i zaangażowanych partnerów z działu HR. Przez pryzmat całej kariery zawodowej muszę zaznaczyć, że rzadko mi się takie skuteczne partnerstwo przytrafiało i może dlatego lepiej pamiętam okoliczności, w jakich powstawał programy stażowe w działach logistyki, którymi miałem przyjemność kierować. Przykładowo w WABCO taki program nosił nazwę Staży Szytych na Miarę. Nazwa ma oczywiście znaczenie i podkreśla fakt, że zarówno autorom tej koncepcji, jak i liderom operacyjnym, w żaden sposób nie zależało na zatrudnieniu kolejnych automatów do obsługi kserokopiarki lub do parzenia kawy.
Podejście „przynieś, wynieś, pozamiataj” jest przestarzałe i upokarzające, a szanujące się firmy powinny w ramach promowania … szacunku zrezygnować z takich praktyk.
Teoria dobrego stażu studenckiego
Prawdziwy staż studencki czemuś wymiernemu służy – ma swój cel, zwykle charakter projektu, wyznaczonego klienta i opiekuna, strukturę działania oraz kończy się prezentacją wyników – swoistą obroną pracy projektowej.
Prawdziwy staż wynika tym samym z potrzeby biznesowej oraz dostosowania profilu kandydata do oczekiwanych kompetencji i umiejętności w projekcie. Obie strony transakcji zyskują tylko wtedy, kiedy stworzono właściwe warunki do zrealizowania tej transakcji (a jeszcze lepiej – relacji). To bardzo elementarne podejście można porównać do procesu fotosyntezy (coż to takiego?), gdzie potrzebny jest chlorofil i dwutlenek węgla (i pewnie jeszcze mnóstwo innych czynników), aby powstał tlen. Takim tlenem dla organizacji mogą być stażyści. Do tanga trzeba dwojga …
Moja promocja instytucji stażu studenckiego nie ograniczała się wyłącznie do miejsc mojego stałego zatrudnienia. Faktem jest, że w stażystach widziałem dodatkową moc sprawczą oraz, że proponowałem to rozwiązanie większej części swoich klientów, którym doradzałem i konsultowałem procesy. Nie ograniczałem się w tych rekomendacjach stażystów wyłącznie do grupy studentów, bo stażystą może być również absolwent uczelni lub każda inna osoba szukają nowych doświadczeń zawodowych.
O czym firmy zapomniały
To, że student jest tańszy, to fakt. Jednak kierowanie się wyłącznie logiką niższych kosztów jako alternatywy do zatrudnienia etatowego to błąd i nieodpowiedzialność. To podobne spaczenie, jak sprowadzenie filozofii lean do redukcji kosztów. Nie o to chodzi. Niektóre firmy wydają się zapominać o zdrowym rozsądku oraz o swoich pracownikach.
Objawia się to w następujących zachowaniach:
- Hurtowe zatrudnianie stażystów z jednoczesnym ignorowaniem potrzeby tworzenia warunków do realizacji staży.
- Traktowanie studentów jako jedynego zewnętrznego źródła wiedzy w organizacji (bardzo niepokojące zjawisko).
- Brak przygotowania opiekunów stażystów do roli „buddy”, brak rozwoju specjalistów do roli mentorów, liderów projektów.
- Traktowanie stażystów jako doświadczonych specjalistów, ignorowanie roli stażu pracy i wieloletniego doświadczenia.
- Ignorowanie braku kompetencji technicznych w zespole i zapychanie wakatów w headcount stażystamii.
Oczywiście, w przeważającej większości waszych firm takie zachowania są nie do pomyślenia i nie mają miejsca 😀 i bardzo dobrze! Niech ten wpis będzie dla was ku przestrodze, aby nie powielać wzorców, które nie działają. Dodatkowo, niech tym samym ten wpis będzie dla was wzmocnieniem, bo dobrze przygotowane i przeprowadzone staże pozwalają firmom i działom realizować naprawdę ciekawe projekty. 80% energii w planowanie, 20% w wykonanie. Wtedy ma to sens i ma szansę zadziałać.
Staże Demand Driven
Od kilku lat obserwujemy w świecie koncepcji planistycznej Demand Driven bardzo ciekawe zjawisko. Praktykanci oraz stażyści dobierani do projektów pilotażowych DDMRP nie dość, że dają bardzo duże wsparcie analityczne i organizacyjne w samych projektach wdrożeniowych, to również wspaniale się rozwijają w zakresie Supply Chain. Obejmują stanowiska specjalistyczne, stają się liderami projektów.
Czasem zmieniają swoje organizacje, opuszczają swoje pierwsze firmy i to jest ryzyko, które dotyczy w sumie całej populacji osób zatrudnionych, która jest aktualnie zdecydowanie bardziej mobilna i chętna do zmian niż jeszcze 10-20 lat temu. Czy firmy powinny się tego bać? Chyba nie – to zjawisko jest faktem – trzeba nauczyć się z nim żyć.
Krótki okres zatrudnienia stażysty w sumie odpowiada samej formie stażu oraz charakterowi określonego czasowo projektu wdrożeniowego lub pilotażu. Łzy w momencie zakończenia projektu ustępują uśmiechom i podziękowaniom za dobrze wykonaną pracę i wymierne wsparcie w realizacji projektu.
Recepta na zespół wdrożeniowy dla DDMRP
- konkretny, nazwany kierownik odpowiedzialny za obszar planistyczny i naprawdę zainteresowany wdrożeniem rozwiązania
- grupa kilku planistów/specjalistów, którzy są otwarci na zmiany i będę korzystać z nowego rozwiązania
- potwierdzony oraz przeszkolony z metody DDMRP zespół IT, który zajmie się integracją rozwiązania IT do DDMRP
- w końcu grupa utalentowanych stażystów, którzy uzbrojeni w wiedzę ze szkoleń DDMRP oraz z nagrań z YouTube będą zbierać dane, konfigurować, analizować, koordynować działania
Tacy stażyści będą w stanie udowodnić swoją wartość intelektualną i emocjonalną w trakcie projektu. Wykażą się umiejętnościami potrzebnymi w działaniu operacyjnym i procesowym, a sam projekt DDMRP będzie dla nich przetarciem i przyspieszonym kursem wprowadzającym w świat logistyki i supply chain twojej firmy. Polecam! 🤩